Blog by doll collector Erynnis_Tages | Blog o lalkach Erynnis_Tages

Blog o lalkach i kolekcjonowaniu, głównie Barbie i Integrity Toys – kolekcjonerstwo w Polsce, dawne lata, wspomnienia, moja kolekcja Barbie, Fleur, Integrity Toys i innych. | Blog about collecting dolls in Poland. Doll collector in Poland. Blog in Polish and English: bilingual English/Polish notes.

przestrogi starego kolekcjonera po 20 latach zbierania lalek – notka sylwestrowa

To my English readers- this post is written in Polish only, I am sorry! It’s  a few words about year 2011 in collector’s life and something about collecting on the whole. happy New Year!

kochani odwiedzający mojego bloga, witajcie po długiej przerwie. Niestety rozmaite czynniki całkiem odciągnęły mnie od pisania bloga – co sprawiło, że tempo przyrostu notek (jedna rocznie) poraża chyba najwytrwalszych czytelników. Wybaczcie! Aby się zrehabilitować, wrzucam dziś mini-reportaż jak wygląda życie po mniej więcej 20 latach zbierania!  A najpierw-podsumowania noworoczne!

Sylwester bowiem rodzi zwykle kompulsywną potrzebę podsumowań oraz deklaracji, co skutkuje niechybnym kacem – deklaracje przeważnie okazują się bez pokrycia. Lecz bądźmy optymistami!

podsumowanie lalkowego roku 2011

W kwestii wywiązania się z deklaracji zeszłorocznych wypadam nieźle! Postanowiłam rok temu kupować mniej lalek, postanowiłam nie kupować ich niemal wcale. I udało się – poniekąd. W roku 2011 nie przekroczyłam liczby 10, po raz pierwszy od lat kilkunastu. Co prawda cena jednego z nabytków  równa się dywizji lalek, ale niech zasłona milczenia przykryje to szaleństwo.

plan na lalkowy rok 2012

W przyszłym roku będę kupować równie mało. Oto plan. Mało, mniej, jak najmniej! Mniej lalek! a może nawet przełamię sie i coś sprzedam? Mam wiele lalek, NRFB i wyjętych z pudełek, których tak naprawdę nie potrzebuję. Przygotowuje się psychicznie do rozstania z nimi.

Powód ograniczenia zakupów jest prosty –  odkryłam, że nadmiar lalek jest gorszy, niż brak lalek. Dość często się zdarza, że gdy jakaś lalkę kupię – i tak nie widuję jej wcale – zostaje schowana do mojego archiwum i zamknięta, chroniona przed kurzem i światłem.  Prawdę mówiąc, niektóre posiadane lalki widuję częściej na cudzych zdjęciach i blogach, niż własnymi oczami.  Inna sprawa, że wcale nie odczuwam szczególnej potrzeby, aby wpatrywać się bez chwili przerwy w lalki. Od czasu do czasu wydobywam od lat ukrytą ślicznotkę i cieszę się nią, jakbym dopiero co ją zdobyła – a tymczasem mam ją od 15 lat.

W ten ostatni dzień w roku – w proroczym natchnieniu – podzielę się z Wami kilkoma refleksjami. Będą to

przestrogi starego kolekcjonera

1. Jako kolekcjoner weteran (staż około 20 lat) powiem Wam coś, co powinno być wzięte pod uwagę przez każdego, ZANIM zacznie zbierać-o ile oczywiście żyje w warunkach polskich, z polską pensją etc.  Zanim zaczniecie kupować lalki seriami, zastanówcie się, czy macie gdzie je składować. Czy macie wielki dom lub szansę na dobudowanie piętra, lub możliwość zbudowania klimatyzowanego mini-muzeum, lub pokój 60 metrowy ze ścianami witryn (dodać  magazyn) – czyli to wszystko, co tak rozpala wyobraźnię, gdy ogląda się zbiory amerykańskich kolekcjonerów! Lub choćby dodatkowy pokój, który w całości można poświęcić na lalki. Co uważam za warunek – minimum.

Jeśli masz tylko kilkadziesiąt metrów powierzchni, pełniącej dodatkowo rolę np. sypialni, saloniku i pokoju dla dziecka – nie decyduj się na profesjonalny zbiór. (Nawet kilkanaście lalek miesięcznie to już za dużo – wystarczy 3 lata takiego kupowania i tracisz salonik, sypialnię, a dziecko też lepiej wystawić do piwnicy i zastąpić pudełkami lalkowymi – nie będzie już na nie miejsca. Serio!)

2. Po drugie – wybierzcie temat kolekcji. Nie decydujcie się na kupowanie wszystkiego, co piękne, co Wam się podoba, co przemawia do Was. Bo zginiecie (pod lawiną lalek).  Zbierajcie  np. tylko lalki z wybranego okresu -przykładowo lata 90. i koniec. Tylko pinkboxy lub tylko kolekcjonerskie. Tylko Myscene. Tylko FR. Tylko Fleur. Tylko w strojach od projektantów. Tylko lalki – wróżki ze skrzydłami. Tylko Murzynki. Tylko lalki w czerwieni. Tylko rude. (Nie żartuję, czytałam o amerykańskich zbieraczach, którzy kierowali się takimi kodami – ktoś zbierał tylko lalki w czerwonych sukienkach a inny tylko Azjatki) Na pewnym etapie zbioru brak specjalizacji okazuje się morderczy, o ile nie ma się powierzchni magazynowych o nieskończonej kubaturze. Ludzkość bowiem nie zaprzestała produkcji nowych lalek.

Gdy zdecydujecie się na zbiór lalek z lat np. 80-90, wówczas macie szansę na zbiór zamknięty (więcej lalek z tego okresu nigdy nie powstanie). Zbieranie lalek określonych nonszalancko jako „kolekcjonerskie” oznacza zbiór otwarty – przymus kupowania, dopóki lalki kolekcjonerskie będą produkowane. Co pozwala żywić obawy, że do śmierci czeka Was przyrost lalek.

Jeśli tych decyzji nie podejmiecie już u zarania zbioru – czeka Was istna inwazja lalek. Co zabawne jest tylko przez pierwsze 10 lat.

Ja na przykład postanowiłam kiedyś zbierać to, co uważam za istotne w rozwoju i historii fashion dolls (od vintage do współczesności). Oraz to, co piękne. oraz to, co wiąże się z moim dzieciństwem. ) Oraz…ech. postanowiłam nie ograniczać się, ale też nigdy nie kupowałam wszystkiego mechanicznie. Czyli prowadziłam zbiór subiektywny (lalki, które mi się nie podobają, nie znajdą się w nim, choćby należały do serii, jakiej część posiadam. Mechanicznego zbierania „aby skompletować serię” raczej nie lubię.).Zbiór otwarty, emocjonalny a jednocześnie naukowy (bo dokumentowałam face-moldy i rozwój firmy Mattel oraz Integrity oraz innych firm – z pasją naukowca, byłego kolekcjonera motyli.) Innymi słowy -jest to zbiór szalenie obszerny. Kierujący się logiką, usystematyzowany, ale nie uwzględniający faktu, że lokal nie powiększy się dzięki magicznej pompce Pana Kleksa. A wszak oprócz tego są lalki nie-fashion, np mini-zbiór lalek PRL.  Zapomniałam, szalona, że żyję w kraju postPRL, a nie w USA, tej lalkowej krainie wiecznych łowów. Co oznacza, że nie tak łatwo o dobudowanie dodatkowego pokoju! I najważniejsze – że przecież wolę na ścianach zawiesić obrazy , a jeden pokój koniecznie muszę poświęcić na kolekcję albumów o sztuce. (Tak, zbieram również albumy, książki i rozmaite dzieła sztuki). Toteż większość lalek została zepchnięta w getto kartonowych zbiorczych pudeł i zesłana „na zaplecze”. Mogłabym zamiast pokoju malarskiego stworzyć pokój lalkowy – ale mimo wszystko lalki wydają mi się mniej istotne od sztalug i obrazów.

Jak wygląda świat erynnis? Zobaczcie sami, oto kilka przykładów, wybaczcie jakość zdjęć, ale zrobione są z ręki w pośpiechu. Zbieram około 20 lat , z tego ostatnie 13 – dość intensywnie. Efekty budzą „grozę” – to tajfun różu.

Oto np. chwila, gdy tonę w chaosie podczas szukania jakichś lalek czy ubranek do zdjęć. Serie rozsiane są po całym domu, gdy seria składa się z 5 lalek, trzeba przeszukać stosy pudeł. [ edit:  zerknijcie też tu, więcej pudeł do oglądania: LINK ]

erynnis15lalkowy tajfun u erynnis_tages. To tylko mała cząstka mojego zbioru. oj….it’s erynnis_tages’ life-dolls! dolls! dolls! it’s a small part only!

[edit w odpowiedzi na liczne pytania w e-mailach: nie, lalki nie leżą tak na co dzień, na zdjęciu widać część kolekcji, która jest właśnie wydobywania „na powierzchnię”.]

Moje archiwum – ściany pokryte są kolumnami pudeł i pudełek, sięgającymi sufitu:

erynnis2lalkowe pudełka. W tajemniczym pudełku z napisem BUT mieszkają luźne buciki lalkowe. Ponieważ jest to pudło po butach, to w zasadzie wszystko się zgadza.  Doll boxes at erynnis_tages’ place

 Pudła zbiorcze (dzięki Ci Ikeo za eleganckie kartony)

zycie

boxes full of dolls

W każdym pudle-skarby NRFB!

erynnis6Tu na przykład część zbioru Generation Girls, w drugim pudle-reszta. box full of dolls – here is a part of GG collection. More GG dolls sleep in other boxes.

 

A czy na przykład nie byłoby roztropne ograniczyć się tylko do Rockersów? już oni sami zajmują sporo miejsca.

erynnis16

Oprócz regałów z pudełkami – jedyna ocalała witryna, pamiątka czasu „lalek na widoku”.

erynnis1

erynnis3

Na regałach z pudłami – wystawione ulubione lalki

erynnis5

 

W innych pomieszczeniach lalki wyzierają z najmniej spodziewanych miejsc, ale dobrane pod kolor! Lubię eklektyczne zestawienia.

erynnis9erynnis10erynnis12

Nowy rok-czas postanowień. Czy wybieracie pudła, pudła, pudła, czy (pustą) ścianę, ewentualnie z serwantką pełną filiżanek? 🙂 Hmm…a jednak lalki są takie piękne, zaś skryte w pudłach lub szafach nie mogą się znudzić.

erynnis14

Ponieważ fotografowanie kartonowych pudeł jest monotonne, poprzestanę na tym ostatnim zdjęciu obrazującym klimat mojego systemu przechowywania kolekcji.

Wszystkim życzę udanego sylwestra! zaraz przyjdą znajomi, na pewno wydobędziemy kilka lalek na światło dzienne.  Życzę Wam wspaniałego roku-oraz – przede wszystkim roztropnych decyzji i  lalkowych sukcesów!

podpisano: wasza erynnis-tages czyli olga.

dopisek z dnia następnego: oczywiście przestrogi te są adekwatne, gdy mamy na myśli kolekcjonera, który nigdy nie sprzedaje raz zakupionych lalek. Zupełnie inną kategorią jest zbiór rotacyjny, w którym stare lalki ustępują miejsca nowym, są sprzedawane, wędrują. Ale nie każdy chce się rozstać ze starymi lalkami po to, aby kupić nowe – na tym wszak polega sensu stricte kolekcja – na kolekcjonowaniu, czyli zachowywaniu swoich nabytków. I dla takich kolekcjonerów niech będzie przestrogą moje  kartonowisko, chyba że własnie to się komuś wydaje fajne! Mnie się przez lata wydawało wspaniałą zabawą i dawało mi wiele satysfakcji.

Sądzę, że moje lalki mogłyby zajmować trochę mniej miejsca, gdyby były roztropnie zmagazynowane na dopasowanych dla nich półkach, co wymaga jednak interwencji stolarza – czyli inwestycji i przebudowy domu. Ponieważ mój dom jest bardzo nietypowy, meble musi wykonać fachowiec, witryny z ikei zbyt marnują przestrzeń (do tego światło niszczy lalki). Dotąd, przyznam, bawił mnie ten stan rzeczy. Lalki toczą wieczną walkę ze zbiorem książek ( kilka tyś sztuk), obrazów, ze sztalugami, sprzętem ogródkowym i masą innych dziwnych rzeczy. Bój jest zacięty a bataliony przedmiotów wciąż się przemieszczają.  Staram się tak czy siak upychać  je w bezbolesny ( w miarę) sposób w różne kąty, aby choć trochę przestrzeni bezlalkowej mieć. Nawet się udaje 🙂

dopisek z 2014 roku, listopad:  w odpowiedzi na liczne pytania w e-mailach: nie, nie mam dziecka w piwnicy, to był czysto teoretyczny żart. W piwnicy mam pudełka od zdeboxowanych lalek. ]

dopisek: W kolejnej notce przeczytacie ile zabawy może dać przekopywanie pudeł i dlaczego duża ilość lalek utrudnia pisanie o nich na blogu. LINK

53 comments on “przestrogi starego kolekcjonera po 20 latach zbierania lalek – notka sylwestrowa

  1. Kaya
    31/12/2011

    Motylku, jestem ciągle pod wrażeniem i to co mi pierwsze się cisnęło na język, to nie nadaje się do napisania. Ja nie wiem jak Ty się w tym wszystkim odnajdujesz. Te pudełka skrywają piękne egzemplarze. Moja wyobraźnia działa na pełnych obrotach. Przyznam się szczerze, że tak to sobie wyobrażałam – te stosy pudełek i zbiorczych pudeł.

  2. świstak
    31/12/2011

    Ojejku wydawać by się mogło raj ….
    jednak , trzeba szybko się zorientować aby lalkowe zakupy nie okazały się obsesją .
    Dziękuję Ci za wpis POZDRAWIAM ,
    szczęśliwego Nowego Roku

  3. świstak
    31/12/2011

    OMG czy ja tam widzę pudło Steffi love , czy mnie oczy mylą ????
    jestem strasznie ciekawy jakie steffi love posiadasz
    Myślałem że TAKI KOLEKCJONER nie posiada tych lalek …..a jednak 🙂

  4. fleurdolls
    31/12/2011

    Nie mogę, Olunia napisała! 😀 kochana kobieto, jak to fajnie że się akurat pojawiłaś w najmniej spodziewanym dniu!
    Tak to jest święta racja co piszesz, przy poważnej kolekcji to jest paradoks z braku odpowiedniego pokoju, z jednej strony lalki muszą być odpowiednio przechowane, z drugiej strony traci się je z widoku i z pamięci, jedyny ratunek wtedy to prowadzić jakiś katalog czy coś… to jest poważna konsekwencja takiej kolekcji!
    Oczywiście, że zamknięta kolekcja jest najlepsza, ale bardzo trudno jest znaleźć w sobie taką dyscyplinę, popatrz ja też mam moje Fleurki, a jednak pojawiły się reprezentantki innych gatunków.
    Ja to wszystko widziałam na własne oczy, dla mnie wyglądało jak raj. Oluniu, zanim pozbędziesz się jakichkolwiek lalek, napisz nam o nich, z Twojej wiedzy wszyscy skorzystamy.
    Duża buźka! 😀
    Aga

  5. erynnis tages
    01/01/2012

    Aga, oj cięzko o dyscyplinę utrzymania zamkniętego zbioru, to prawda:) ale zawsze mozna kupić tylko kilka lalek spoza zbioru jako „reprezentantów” obcego gatunku- i ja tak robię z lalkami z gatunków, których nie zbieram. A zdarza się, że jakaś jedna mnie skusi.

    Swistak, nie zauważyłam tam pudełka od Steffi,choć nie daję głowy, może gdzieś leży, bo mam:) takie zielonkawe pudełko na zdjęciu to Sindy z końca lat 90tych. Sindy i Steffi nie zbieram, ale mam kilka egzemplarzy. Steffi Love mam tylko 2 sztuki- ciążową oraz dziewczynkę-steffowy odpowiednik Skipper.

    Kaya, W miarę katalogowania i porządkowania będę robić powoli czystkę i rozsądzać, co na pewno chcę zostawić. Tym łatwiej mi bedzie nie kupować nowych lalek- stare mnie zajmą na długo 🙂
    wspaniałego nowego roku życzę!!!

  6. rozella
    01/01/2012

    Olga posiadasz imponujący zbiór. Odemnie masz podziękowanie za przestrogę jaką powinny stanowic zdjęcia zapudełkowanego i zalalkowanego mieszkania. Sama doświadczyłam tego, że lalki zaczeły w ilościach wymykających się z pod kontroli namnażać w moim domu. Udało mi się jakoś to ogarnąć, w tym ogromna Twoja zasługa. Dziękuję.
    Wszystkiego co najlepsze dla Ciebie w Nowym Roku !

  7. manhamana
    01/01/2012

    Olga zbiór jest cudny! Sama jestem chomikiem, który lalek się nie pozbywa- raz kupiona lalka ma mieszkaniowe dożywocie- fakt, że pokój mam ogromny i lalki nie zdążyły mnie jeszcze z niego wyprowadzić, ale usilnie się starają.
    Sama także nie potrafię skoncentrować się na jednym „gatunku” lalek- stąd trzy główne nurty- regionalne, porcelana i winyle. Jedynym ograniczeniem jest to że lalka absolutnie musi mi się podobać.
    Fakt że mój zbiór to w większości lalki z drugiej ręki, wiec problem pudeł mi odpada, porcelany w ogóle nie da się trzymać w pudłach, wiec lalki mam na widoku, a co jakiś czas staram sie przekładać lokatorki tak żeby zmieniać wystrój i każda z lalek miała swoje pięć minut.
    Na takie zapudłowane kolekcje jest jedna rada- obowiązkowy katalog posiadanych dóbr i szersze regały- żeby z przodu postawić po lalce zasłaniając kartony – wtedy przynajmniej wizualnie będzie ciut lepiej a i na widoku będzie kilka lalek.
    Mnie oprócz Mattelowych cudów zachwyciła lalka chińskiego (?) chłopca!
    W Nowym Roku życzę szczęścia , pomyślności i zdrowia a także ogarniecia przynajmniej częściowego zbioru!

  8. mars
    01/01/2012

    Witaj
    Kolekcjonuję lalki dopiero od roku, ale jakoś szybko ewoluowałem i już od jakiegoś czasu stosuję Twoją „przestrogę”.
    Nie kupuję wszystkiego co ładne i ma napis Barbie.
    Priorytety w kolekcji bardzo ułatwiają utrzymanie jej na „normalnym” poziomie. Najgorsze co może spotkać kolekcjonera to mania posiadania dosłownie wszystkiego.
    Bardzo fajny wpis, czekam na więcej i częściej.

    Pozdrawiam Mark

  9. Urshula
    01/01/2012

    o,wooow…to robi wrażenie…..sama nie wiem jakie,bo mam mieszane uczucia….Faktycznie trezba dobrze „wybrać” temat do kolekcjonowania,bo ianczej utopimy pieniądze w pudłach,któe potem nawet nie mają byc szansy wyeksponowane 😦 Ja niedawno zaczęłam -moja kolekcja to 14 trupków……Więc co ja wiem o zbieraniu,nie?

    POzdrawiam serdecznie i życzę Wszystkiego DObrego w Nowym Roku!

  10. Mono
    01/01/2012

    Czy taka kolekcja, pozamykana w pudłach, lalki nie widziane od lat, jeszcze cieszą? Nie wyobrażam sobie mieć takiego zbioru, przechowywać go w taki sposób i mieć z tego radość.
    Podziwiam.

  11. erynnis tages
    02/01/2012

    dzięki wszystkim za komentarze. Ale mimo ponurych tonów mojego wpisu powiem, że zbieranie ma też swoje dobre strony, a lalki są tak piękne, że dają autentyczną satysfakcję. Nie spodziewałam się, że moja (troszkę zartobliwa jednak notka) wywoła tak duży oddzwięk.

    Mark, pod mania posiadania wszystkiego się jednak nie podpiszę, nie zbierałam „wszystkiego co ma napis Barbie”. To bowiem mozliwe jest tylko dla posiadacza palacu kultury i stosownej fortuny 🙂 Raczej dokumentowalam epoki, kupowałam wzorcowe postaci z danych lat, gromadzilam też np NRFB lata 80te i częściowo 90te,oraz wybrane lalki kolekcjonerskie mattela i innych firm. I to-wystarczyło, by zapełnić dom. Po prostu zbierałam długo (bo znam ludzi, którzy obecnie kupują rocznie więcej lalek niż ja miałam w zwyczaju- ale czynią to krócej. poczekajmy kilka lat! ha! nawet tylko lata 80te i 90te wymagają dużej przestrzeni-a masakra zacznie się,gdy kolekcjoner rozszerzy zakres zbioru o np inne niż USA kraje produkujące na licencji mattela. a ubranka, mebelki, zwierzęta, samochody? chyba nie da się mieć „wszystkiego” z danej dziedziny, raczej wybrane wzorcowe i najpiękniejsze serie.
    Urshula,
    temat wybrać warto, daje to też poczucie wypełniania pewnej układanki. Ale bardzo ciężko zapanować nad pokusą kupowania lalek spoza wybranego zakresu. Pewnie czasem mała ‚wpadka” może się zdarzyć:)
    Manhamana, lalek „innego typu” tez nieco mam, a tego chłopca, zwanego chińczykiem tez bardzo lubię. Mam kilka porcelanek, ale większość schowałam do pudeł, bo uznałam, że niszczy je kurz.
    pozdrawiam wszystkich

  12. mars
    03/01/2012

    No to wpadłem po uszy….
    Robię tak jak Ty robiłaś czyli nabywam wybrane pozycje z klasyki Mattela z lat 80 i początków 90. :/ Najczęściej są to roczniki 1988-1991.
    Kupuję od dwóch do pięciu, pozycji miesięcznie (NRFB).
    To dużo czy mało? Dodam, że pudełkowe egzemplarze zbieram od pół roku, (wcześniej przygarniałem trupki) i mam około 60 pudeł.
    Nie liczę Basics – którymi się zwyczajnie bawię w foto-serial i raczej nie traktuję ich jak okazów kolekcjonerskich, bez skrupułów wyciągam w pudeł.
    Tak czy siak, Twój zbiór mi imponuje z pewnością masz tam sporo moich faworytów.

    PS. Moją wymarzoną Skipper Super Style. 🙂

  13. privace
    03/01/2012

    Zazdrość i przerażenie. Chętnie pobuszowałabym po tych pudłach, gwarantowane zajęcie na długie godziny. Ale mieć lalki gdzieś poupychane i zapominać, jakie to i gdzie? Dałaś do myślenia, przestrzegasz… a i tak większość z nas pokiwa głową i kupi kolejną lalkę;)

  14. bogna / brattea
    03/01/2012

    Erynnis – fajnie, że blog ożył. A przestrogi dla zbieraczy bardzo cenne… Cieszę się, że w mojej kolekcji od początku była duża rotacja – nie mam problemu z rozstawaniem się z lalkami, kiedy mi się znudzą, przestaną podobać lub… potrzeba kasy na kolejna lalkę. Najwięcej frajdy sprawia rozpakowanie paczki i zrobienie pierwszej, powitalnej fotki… Jeśli lalka nie doczeka się porządnej sesji – to znak, ze może szukać nowego domu.

    Mars – jeśli mogę się wtrącić ;-)) Pół roku razy dwie do pięciu pudełkowych lalek = sześćdziesiąt pudeł. I masz odpowiedź :-).
    To już dwa razy więcej, niż zakładał plan… To niesamowite, jak lalki to robią. Ja tez zawsze mam ich więcej, niż kupowałam….

  15. dollbby
    03/01/2012

    witaj 🙂 ja zbieram lalki od niecałego roku… twoje zbiory mnie poraziły a słowa dały dużo do myślenia!! Liczę że uda ci się „ogarnąć” to szaleństwo, bo naprwdę tam masa lalek piszczy o uwolnienie! Tez stram się okrajać zbiory, ale nadal nie mam ukrojonej jednej grupy lalek, np” petr brunetek” a to dobry myk! Pozdrawiam!!

  16. erynnis
    03/01/2012

    Mark,zmartwie Cie..:) jesli utrzymasz tempo, przygotuj sie na utrate pokoju:) 5 pudelek NRFB x 12 miesiecy daje skromna liczbe 60 pudelek. Pomnoz to przez lat 10- masz juz 600 pudelek.
    Dzieki za pochwale mojego zbioru:) Jest uciazliwy tylko dlatego, ze nie przybywa miejsca na skladowanie i wkradl sie w zwiazku z tym balagan. Nadal jest kilka lalek, ktore chce z lat 80tych dokupic. Ale chyba zrezygnuje z nowych lalek, ze wspolczesnosci. Zastanawiam sie nad odsianiem takich serii jak Flavas (moglabym sobie zostawic po jednej).

    Podzielam Twoja milosc do tej epoki-lata 80te i poczatek 90tych to czasy, ktore najbardziej kocham i moj pierwotny cel-napisze kiedys o tym, jak zaczelam zbierac:). Mam ich faktycznie sporo. Do tego wiele lalek kupowalam w 2 egzemplarzach, jeden do wyjecia, jeden NRFB. Niektore lalki z lat 80tych wyjelam z pudelek, ale pudelka sa zachowane, wiec nadal zajmuja przestrzen.Najgorsze sa mebelki, konie, samochody etc! To pozeracze miejsca.
    Super Style Skipper to istotnie slicznotka o fiolkowych oczach, musze ja miec pod reka, dlatego jest w bielizniarce, gdzie mieszkaja bliskie mi osoby:) Skipper w ogole mam bardzo wiele, bo szczegolnie lubie te postac.I sporo Courtney oczywiscie. Jesli sfotografuje je wszystkie, moge narazic Cie na niebezpieczenstwo nowych faworytow na liscie. Powinnam sie powstrzymac!

  17. erynnis
    03/01/2012

    Witajcie wszyscy! oj tak, lalek trudno nie kupować mimo wszelkich deklaracji. Bogna, masz racje! zawsze jest ich wiecej, niz sie kupowalo. Mnoża sie przez pączkowanie. Starczy spuścić je z oczu na chwilę.
    Zawsze podziwiałam, że umiesz się z nimi rozstawać. Mi ciężko oddać w świat nawet podwójne/potrojne egzemplarze.

  18. mark
    04/01/2012

    Na szczęście, meble, konie, domki, auta i inne takie mi nie grożą ufff. 🙂
    No może kiedyś klasyczny zestaw wypoczynkowy do salonu. 😀
    Co do Skipper to chcę mieć tylko dwie, góra trzy, bo też nie są aż tak wielkim westchnieniem jak Barbie.
    Moją najważniejszą Skipp Wet’n Wild już mam a Super Style jest druga na liście, ale myślę, że jej zdobycie jest tylko kwestią czasu. 😀
    Na razie skupiam się na gwiazdach 3 w jednym, kilka pozycji już do mnie leci i kilka już mieszka.
    Ty się o moje zdrowie psychiczne nie martw tylko fotografuj te lalki i pisz posty. 😀
    Z chęcią się pogapię, bo dla mnie kolekcja w pudełkach jest znacznie bardziej zachwycająca i fascynująca niż wyjęte lalki i nic na to nie poradzę.
    Pozdrawiam Mark

  19. Loreen
    04/01/2012

    Trochę dałaś mi do przemyslenia… Dobrze, że u mnie jedynie 6 pudeł stoi, a reszta wypakowana… Zazdroszczę zbioru, choć z drugiej strony faktycznie masz „zapudełkowany” świat wokół siebie !!! Ja ostatnio też dałam sobie szlaban na zakupy, choć na Allegro ciągle coś mi wpada w oko i już mam klikać…KUP TERAZ…ale NIE !!! Nie potrzebuję przecież tej lalki !
    Powodzenia Motylku !

  20. Eufe_mia96
    04/01/2012

    O jacie… Raj! Po prostu raj! Osobiście chciałabym mieć taką kolekcję 😛 I osobne mieszkanie tylko dla lalek 😛 Ale przynajmniej kurz Ci na półkach nie osiada. Ewentualnie na pudłach… 😛 Gratuluję zbioru 🙂

  21. valhalla
    05/01/2012

    Nie mogę się nazwać kolekcjonerem, a chyba tylko początkującym zbieraczem, przeczytawszy jednak Twój wpis cieszę się, że trzymam się na razie przynajmniej swojego wytyczonego kierunku. Skupiam się na Mattelu z lat 80, przy czym priorytetem są lalki z mojej osobistej Listy Marzeń, które w jakiś sposób kojarzą mi się z dzieciństwem. Przeglądam mnóstwo aukcji, ale mam też zasadę, że dopóki nie przyjdzie do mnie mój ostatni zakup, nie kupuję nic nowego. Choć nie wiem, czy się nie złamię, bo taaaaaką właśnie okazję wypatrzyłam na e-bayu 😉
    Aha, nie zbieram wszystkiego jak leci, lalka musi mi się podobać. I nie kupuję zapudełkowanych, bo uwielbiam robić lalkom SPA 🙂
    Mam nadzieję na więcej Twoich wpisów na blogu i odkrycie kilku skarbów, których jeszcze nie widzieliśmy 🙂

  22. gabi-5mates
    05/01/2012

    Napiszę tylko łałłłł ,przeczytałam Twój wpis z ogromną ciekawością , tak samo zdjęcia zrobiły na mnie wielkie wrażenie , ja dopiero zbieram lalki 5 lat i tez mam ich sporo mnie jedynie usprawiedliwia własny dom i osobny pokój specjalnie tylko dla lalek .Myślisz ze wpadne tez w ten wir kupowania byle by kupic?

  23. Domi
    10/01/2012

    Witam serdecznie,
    piszę pracę na temat Barbie jako ikony kultury.
    Byłoby mi bardzo miło, gdyby zechciałaby Pani wypełnić moją ankietę.

    http://www.ankietka.pl/ankieta/76541/lalka-barbie-jako-ikona-kultury.html

    Pozdrawiam i życzę wytrwałości w kolekcjonowaniu, zbiory prezentują się imponująco 🙂

  24. ms
    10/01/2012

    O matko!!! Trafilam na Twoj wpis w idealnym momencie, bo sama dopiero zaczelam zbierac Barbie i juz pierwsze zakupy byly takie chaotyczne – troche tu, troche tego itd. Ale… te Twoje pudla, wszedzie, sa po prostu… przerazajace. Przepraszam za taki opis, ale pokazalas mi to, czego nigdy nie chce miec;-) A dzieki Tobie nakreslilam wstepnie moje priorytety, tak wiec bardzo Ci dziekuje, ze sie Twymi przemysleniami, przestrogami i zdjeciami podzielilas 🙂

    • erynnis tages
      30/01/2012

      nie jest tak zle 🙂 ale czasem chwyta mnie zniecierpliwienie. Kiedy zaczynalam zbierać, chciałam mieć te wszystkie lalki- zaznaczałam sobie okresy lalkowe do eksploracji. Ale nie brałam po uwagę, ze każda z lalek zajmuje miejsce.Nie pomyślałam, że zdobycie wymarzonych egzemplarzy, np hojnej reprezentacji lat 80-ych oznaczać musi zapełnienie przestrzeni wielkości garażu! Ale z tych ‚przestróg’ wynika w zasadzie wniosek, że …lepiej nic nie mieć, oglądać u innych ha ha. A to wcale nie jest wyjście idealne jednak.

  25. magda
    03/02/2012

    dopiero teraz dotarłam do tego wpisu, ale czytanie go sprawiło mi niemal masochistyczną przyjemność. Żyłam w przeświadczeniu, że tylko moje mieszkanie tak wygląda, ale widzę, że na szczęście nie (choć to raczej szczęście w nieszczęściu). Patrząc na Twoje pudła mogę powiedzieć tylko jedno – mam tak samo! Zbieram lalki już ponad trzydzieści lat, kiedy moja kolekcja przekroczyła tysiąc egzemplarzy zwyczajnie przestało mnie to bawić tylko dlatego, że było tego za dużo (co początkującemu zbieraczowi zapewne wydaje się niemożliwe, a jednak to fakt). Mieszkanie z moimi lalkami to koszmar; patrząc na moje obie kolekcje po kilku latach wątpliwości i dylematów postanowiłam się z jedną z nich (tą większą) po prostu rozstać. Za kilka miesięcy oba zbiory pojadą na dłuższą wystawę, dzięki czemu nam uda się wyremontować oba pokoje, a ja rozpocznę poszukiwania domku, który przygarnie moją kolekcję na stałe… To imho jedyne rozwiązanie. Oczywiście w ciągu tych wszystkich lat sprzedałam już ponad 200 lalek, ale to jest nadal kropla w morzu potrzeb, bo ten tysiąc, który mi pozostał jest po prostu nie-do-ogarnięcia….

  26. Dollmania
    10/02/2012

    Droga Erynnis, piszę do Ciebie zachęcona recenzjami, że jesteś najlepszą identyfikatorką 😉 Widząc taki zbiór, uważam to za uzasadnione!
    Proszę więc o pomoc w określeniu tej czarno-fioletowowłosej.
    http://www.aukcjoner.pl/gallery/008343826-.html#I1
    Pozdrawiam serdecznie!

    • erynnis tages
      21/02/2012

      Dollmania, wybacz, ze odpisuje na Twoje pytanie z duzym opoznieniem, ale kompletnie nie mialam czasu sprawdzac mejli! skandal, wiem 🙂 generalnie nie zajmuje sie playline po 2006 roku, wiec czesto nie zidentyfikuje playlinow nowozytnych. Nie rejestruję tego, co aktualnie jest w playlinie produkowane. Tę lalkę mogę rozpoznać: jest to Totally Nails Teresa N6430 z 2008 roku Na rynkach europejskich występowala jako Ultra Nails.

      Magda, oj tak!!!! Rozpoznaje towarzysza niedoli lalkowej. Ja zaczelam zbierac w 1987 roku, tzn wtedy podjelam decyzje o rozpoczeciu zbioru. Przyrost poczatkowo byl maly, wiec zlekcewazylam niebezpieczenstwo-latwo zgadnac, czemu przybor lalek byl niewielki, po 5, 6 rocznie: komuna, polowania w pewexie- a ja bylam w koncu dzieckiem (dzieckiem maniakiem, z tych dzieci, ktore ucza sie na pamiec slowek po lacinie, wiec nie dziwne, ze uczylam sie tez na pamiec numerow z katalozkow lalkowych, skoro nie moglam jeszcze tych lalek fizycznie zdobyc). Po 1995 przyrost sie zwiekszyl, a po 1998 polecial lawinowo, w tempie nawet po 100-200 lalek rocznie.I tu zaczal sie dramat, ktory znasz. Oj te pudla nieszczesne! odbiera to cala radosc.

      Ale to znaczy, ze Ty, Magda pamietasz tamte czasy. najlepsze chyba czasy zbierania.ekscytujace. trudne. Bez paypala. Z wysylaniem kasy do USA przekazami, moneygramem i innymi wynalazkami. czasy, gdy czlowiek zaprzyjaznial sie z dealerami i pisal z nimi o rodzinie oraz o przepisach kuchennych i wysylal sobie z nimi kartki na swieta! gdy forum mattela bylo darmowe. gdy sklepy nie mialy zdjec, wiec zbieracz MUSIAL znac numery katalogowe, by cos kupic. teraz jest przemyslowo.klik w paypalu i po sprawie. Nie ma juz zabawy.

  27. Dollmania
    21/02/2012

    Hehe ale się zgrałyśmy 😉 2 tyg googlowania nie przyniosło rezultatu a pomogło dopiero przewertowanie od deski do deski… allegro 😉
    Dziękuję i tak!
    Też nie kupuję nowych lalek, nie wiem co mnie w niej podkusiło… dla równowagi kupiłam jeszcze starą Tereskę 😉
    U mnie jeszcze daleko do takiego zbioru-nawet nie mam możliwości wygenerowania dla niego pokoju.. Mnie te zdjęcia aż tak nie przeraziły, i tak jestem zazdrosna o wszystko, co tam się czai w tych pudłach. A mojej córeczce zaparło dech w piersiach 🙂
    pozdrawiamy

  28. Katja DarkArt
    04/04/2012

    Nie jestem typowym kolekcjonerem, tzn. raz kupiona lalka zostaje u mnie na zawsze, stąd też nie przejmuję się pudelkami, gdyż pierwszą rzeczą jaką robię to lalkę rozpakowuję, a pudełko idzie do kosza ]:> tak jestem złą panią kolekcjoner wiem! 😀

    Właściwie to one wędrują ze swoich firmowych pudeł do zbiorowych pudełek mojego projektu. Nie lubię jak lalki się kurzą i potrzebuję mieć je pod ręką do sesji zdjęciowych, dlatego zrobiłam sobie pudełka, w których mieszczą się 3-4 lalki, wyznaczyłam na nie odpowiednie półki i skatalogowałam ^^ dzięki temu wiem, gdzie mam jaką lalkę i mam do nich łatwy dostęp.

    Twój post zmotywował mnie do jednej bardzo ważnej rzeczy. W mojej kolekcji nie ma zbyt drogich okazów. Są to lalki zbierane przez ostatnie 10 lat i kupowane w sklepach, czyli można powiedzieć ogólnodostępne, a nie kolekcjonerskie. Te z wyższej półki od dawna mnie korciły, ale kupowanie na ebayu przerażało. Niedawno się przełamałam i kupiłam Klimtową Barbie, a dzięki Twojemu postowi zrobiłam w końcu listę lalek do zdobycia ^^ Zbiór niewielki, ale póki co zamknięty 🙂

    P.S. Twój blog bardzo mi się podoba i będę tu często zaglądać 🙂 a Ty jak chcesz możesz zerknąć na mój 🙂
    http://dolylob.pinger.pl/

  29. Dark-Beauty
    18/10/2012

    Zainteresowałam się lalkami w styczniu 2012 roku..
    pochłonęły mnie do tego stopnia że dziś zakupiłam 18-tą lalkę.
    Na szczęście moja wish lista nei przekracza 20 lalek, a kolekcję ograniczyłam do Barbie na ciałkach model muse i pivotal.
    Jednakże boję się że zarażę się np lalkami Tonner, FR, czy IT..
    Do mojego pokoju już wdarła się little dal puki na obitsu 11. I z racji jej rozmiarów wywaliłam 2 szuflady z komody na rzecz jej domku w skali 1:12. Do tego w moim ciasnym pokoju jest jeszcze 5 innych pokoi w skali 1:6.. i myślę jakby tu na ścianach jakieś półki zmontować-a pokój mam kiszkę.
    Robi się niebezpiecznie.. Będę cały czas powracać do tego postu jak setki innych kolekcjonerów. Pozdrawiam

    • erynnis tages
      18/10/2012

      pozdrawiam też! u mnie od czasu tego posta przyrosło tylko kilka lalek, ale w ogromnych pudłach oryginalnych, ktore jak wiadomo musze trzymac- i jeden gigantyczny element domkowy z lat 80tych. Ubyło więc sporo terenu!a przeciez restrykcje i ograniczenia zbioru niezwykle silne wprowadziłam i kupuję tylko lalki ścisle konieczne:)
      A jednak się mnożą…po cichu!

  30. magda
    20/10/2012

    Widzę, że wątek ciągnie się już niemal rok, ale czymże jest te kilka miesięcy, wobec tylu lat zbierania… Pomimo rozmaitych zawirowań życiowych i kilku długich pobytów w szpitalu (w związku z chorobą mojego synka) udało nam się w tym roku zrobić wystawę, samodzielnie wyremontować mieszkanie (to były naczynia połączone – jedno warunkowało drugie) i – co najważniejsze – oddać moją kolekcję w depozyt na czas nieokreślny do muzeum. I wcale za nią nie tęsknię; w ciągu ostanich kilku lat była źródłem bardziej udręki, niż ekstazy. Najgorszy był ten moment, kiedy jakiś czas temu zrozumiałam, że już ich nie potrzebuję; że to, co chciałam zebrać już zdobyłam i żadne paypale/ebaje nie sprawią, bym chciała mieć cokolwiek więcej. Ale oczywiście sama chęć pozbycia się tego zbioru nie wystarczyła, bo przecież nie mogłam zwyczajnie tego wystawić na śmietnik. Na szczeście znalazło się muzeum, które przygarnęło moje lalki na stałe (oczywiście bezpłatnie, ale nie w tym rzecz – przestrzeń życiowa, którą dzięki temu zyskaliśmy wydaje mi się bezcenna). Gdy policzyłam po rozłożeniu wystawy ilośc moich lalek (to straszne, ale ze względu na ciasnotę mieszkaniową oraz brak czasu liczenie moich zbiorów od wielu lat odbywało się wyłącznie przy okazji kolejnych wystaw) okazało się, że mam ich 1300, a nie – jak dotąd sądziłam – 1000. Najgorsze jest to, że nie mam pojęcia, skąd się te 300 wzięło; w swojej naiwności sądziłam, że przecież wcale ostatnio nie kupowałam ich aż tyle. I kiedy ta ilośc przeraziła mnie (zamiast być zwyczajowym powodem do dumy) postanowiłam sie tym zająć jeszcze intensywniej, niż wcześniej. 950 lalek zostało oddane do muzeum. Do domu wróciły tylko fashions i ningyo. Obecnośc ningyo (38 sztuk) nie podlega żadnej negocjacji, ale fashion trzeba przetrzebić. Co prawda kupiliśmy na nie nowe regały BILLY; stare miały 28 cm głębokości, ale odziedziczyły je ningyo; natomiast nowe mają 39 centymetrów i choć oczywiście w związku z tym mieszczą więcej lalek, to wcale nie uważam, że pozwala mi to mieć ich więcej. Podczas poremontowego sprzatania (które nadal trwa ofkors) wciąż oglądam programy dokumentalne o ludziach cierpiących na syllogomanię. To właśnie patrząc na ich domy udaje mi się wciąż przeznaczyć na sprzedaż kolejne egzemplarze; chociaż wciąż czuję, że jest to kropla w morzu potrzeb… Tonnerki, momoko, silki i FRki są nie do ruszenia i chciaż postanowiłam już nie kupować żadnych małych lalek (co oznacza ograniczenie się w zakupach do tonnerek), to wciąż nie potrafię się rostać z tymi, które już mam. Póki co przeglądam więc plejlajnowe oraz kolekcjonerskie zdeboksowane Barbie. Z ośmiu półek, które zajmowały w starych regałach przed remontem udało mi się zejść do dwóch i pół półki w tych nowych BILLYch. Marzę o ograniczeniu ich liczby do dwóch półek… O Barbiach NRFB już nawet tutaj nie wspominam, bo to jest kolejny dramat…

    • erynnis tages
      18/11/2012

      Magda, gratuluję, szczerze gratuluje, ze udało Ci się wywalczyć przestrzeń i wystawić część małych okupantów do muzeum. Patrzę na pokoje wypełnione pudłami i myślę wciąż- co robić…jak uwolnić choć fragment ściany…czego się pozbyć? sprzedać? ale co? którą? jakie kryteria odsiewu stosować? Przeglądam poszczególne sekcje zbioru i jak dotąd, nie umiem wyobrazić sobie ich skasowania, choć mam wytypowane już kilka sekcji do kasacji.

  31. Karo
    16/11/2012

    Czytajac Twoj wpis, a wlasciwie ogladajac dolaczone do niego zdjecia, zaczelam sie zastanawiac nad sensem tego zbieractwa. Piszesz, ze lalki sa takie piekne, ale kto ma docenic ich piekno w kartonach poupychanych w calym mieszkaniu… Mysle, ze zdecydowanie wolalabym niewielka kolekcje wybranych lal rozmieszczonych w gablocie (bez tych okropnych pudelek), w ktorej moglabym je podziwiac na codziec i cieszyc sie ich widokiem. Pozdrawiam serdecznie!

    • erynnis tages
      18/11/2012

      Karo, kto ma docenić piękno zgromadzonych lalek?? Oczywiście…nikt:) kolekcjoner (pewien typ kolekcjonera) kupuje w istocie wyłacznie dla siebie. Nie dba o widzów. W literaturze częsty jest motyw maniaków żyjących ze zbiorem fanatycznie skupowanych obrazów impresjonistów, których świat nigdy nie ma prawa ogladać, albo ze zbiorami znaczków, przegladanych w mrocznym pokoju. (jasne, żartuję. Po prostu kolekcjonuję dla siebie, nie dla innych.)

      A pudełka, choc faktycznie są okropne, muszą być przechowywane-niestety stanowia o wartości lalki, lalka bez pudełka jest mniej cenna. Dlatego kolekcjoner, z miłosci do lalek, czuje się zobowiązany trzymać pudełka.Jest to winien swoim ukochanym lalkom. Nawet lalki wystawione w gablotce powinny mieć zachowane pudełka, inaczej kolekcja jest mniej wartościowa. Trzeba wybrać. Kolekcja z pudełkami bardziej…uwiera:)

      na początku mój zbiór był tym, o czym piszesz – lalki stały na widoku, każdą znałam i kochałam (choć pudełka zachowywałam od pierwszej pozycji w kolekcji) To czas sprawił, że narosło ich tyle. Jak pisałam gdzieś wyżej, wyobraz sobie, ze kupujesz tylko 10 lalek rocznie przez 20 lat. Jest wtedy już 200 i nie da rady wszystkich wystawić w jednej gablotce. A 10 miesięcznie przez 20 lat?

  32. MajorMistakes
    27/11/2012

    Dzień dobry! Czy mogłabym spytać się o dwie lalki z twojej kolekcji? Mam na myśli lalkę ze zdjęcia 3 od dołu w stroju chińskiej bogini (niebiesko-różowe pudełko) oraz o pana (tak sądzę, wnioskuję z rozmiaru łap) ze zdjęcia gablotki- środkowa półka. Nie widziałam ich do tej pory-dopiero zaczynam przygodę-a wydaje mi się, że są przepiękne.
    Pozdrawiam 🙂

  33. erynnis tages
    28/11/2012

    Witaj:) To niesamowite, ale pytasz o dwie z moich najukochańszych lalek, ścisła liga dowódców, z którymi mam związek emocjonalny.

    lalka w chińskim stroju to Barbie styled by Yuming ( czyli wystylizowana przez japońską gwiazdę Yumi Matsutoya). Była kierowana na rynek japoński, niedostępna w regularnej sprzedaży w USA. Pochodzi z 1999 roku. Powinnam o niej napisac notkę, bo ma parę niezwykłych cech no i wiąze się z nią w moim zyciu historia.

    domyslam się, że pan z gablotki, o którego pytasz, to postac z długimi włosami, w ciemnym długim stroju? To archetyp mężczyzny dla mnie- długie włosy, zielone oczy:) Jest to Ken z giftsetu Jude Deveraux The Raider Barbie &Ken, przebrany w strój i koronę zrobione przeze mnie . Zestaw mam NRFB, ale w zestawie on ginie , ubrany w białą koszulę i ukryty za suknią Barbie. Potrzebny jest więc drugi-rozpudełkowany własnie po to, aby wydobyć Kena i go przebrać. I to o niego chyba pytasz.

    Pozdrawiam 🙂

  34. MajorMistakes
    28/11/2012

    Bardzo dziękuję za odpowiedź, poguglałam i lalki są przecudowne. Zwłaszcza Yuming 🙂

  35. Marshalka
    27/12/2012

    Hej!
    Trafiłam tu w odpowiednim momencie! Mam już całą szafę w pudłach lalkowych i dzięki Twojemu wpisowi opamiętałam się, bo mam tylko jeden pokój dla siebie i córeczki, a dopiero w lutym się przeprowadzam i większość z naszego dorobku to moje lalki! 🙂 Dojdą do tego zabawki Marysi i będzie tego sporo! I tak Ci zazdroszczę tylu lalek ciemnoskórych i Azjatek, bo ja je kocham! 🙂

    Pozdrawiam serdecznie!
    Magda

  36. Ewka
    29/12/2012

    Zycie ma wówczas sens gdy robi się chociaż troszeczkę dla innych ,mogą być to ludzie albo zwierzęta. Nie wiem co daje takie zbieractwo, bo ja w tym nie widzę żadnego sensu. Zbieractwo przekażecie swoim dzieciom a to jest chore bo będą żyły w świecie lalek a nie odnajdą się wśród ludzi. Teraz na swiecie modny jest minimalizm a więc jak najmiej przedmiotów w domu tak też zrobiłam a za sprzedane rzeczy pomagam już od. 15 lat porzuconym i żle traktowanym psiakom i kociakom. Nie musicie wybierać zwierząt ale chociaż trochę wysiłku i pomagać ludziom a zrozumiecie jak jest super, a życie ma wtedy sens. Pozdrawiam Społecznik na rzecz zwierząt ewka

    • erynnis tages
      29/12/2012

      wow:) ktoś spoza świata lalek tu trafił! Może choć troszkę uspokoję Twoją wrażliwość informacją, że dokarmiam kilkanaście podwórkowych kociaków. My zbieracze lalek nie jesteśmy tacy odrealnieni, nie tylko o plastik dbamy:) pozdrowienia!

    • Marshalka
      29/12/2012

      Nie trzeba sobie odbierać wszystkiego, żeby pomagać innym! Ja np. pomagam od kilku lat samotnym matkom i mogę też zbierać lalki. 🙂
      Każdy człowiek ma jakieś swoje zainteresowania, ale nie jest bez serca. 🙂

  37. Róża
    26/01/2013

    Witam serdecznie wszystkich zbieraczy lalek i nietylko, jestem początkującym zbieraczem lalek bowiem zbieram je dopiero od paru miesiecy. Jednak mam tą przewage nad innymi że mnie interesuje tylko jeden rodzaj lalek które mattel w ostatnich 3 latach zaczoł produkowac nie żadne Barbi piekne i nierealne idealne plastikowe kobiety tylko własnie lalki inne niż wszystkie, córki potworów MH … jako mała dziewczynka nie mogabym sobie pozwolic na te lalki, teraz już jestem dorosła i mam własne pieniądze wiec moge zbierać, a te lalki mają w sobie to coś, od zawsze kochałam potwory i fascynowały mnie filmy z nimi w rolach głównych a tu prosze powstała kreskówka na bazie której mattel wyprodukował lalki za którymi szaleja niemal wszystkie amerykanki ale także europejki 🙂 a ja razem z nimi. Zbieram je dla siebie nie mam córki dwóch synków jedynie. Lalki także mam w pudełkach na razie ale planuje jak sie wprowadze do swojego domu umiescic je w gablotce za szyba aby sie nie kurzyły. Wybieram tylko te Monster High które mi sie najbardziej podobaja nie każda bowiem niektóre czasem maja nieciekawe stroje lub nie podoba mi sie ich fryzura dlatego odpadają. Licze na to że raczej nie skończe zawalona pudłami jak niektóre szanowne panie bowiem lalek z MH jest narazie 25 wszystkich co prawda każda może byc produkowana w piżamie, w sukience czy jako superbohaterka ale ważne że nie każda mi sie podoba mam juz prawie wszystkie jakie sa po jednym egzemplarzu każdej z wyjatkiem jednej wampirzycy 😛 których mam 3 (ostatnia nie dawno z usa przyleciała do polski jeszcze jej nie mam juz niedługo 🙂 . Nie dawno przegladałam także lalki puki i w sumie podobaja mi sie jedynie te upiorne albo przerysowane, takie bardzo nienaturalne z kolorowymi włosami czy czerwonymi oczami, maja cudne stroje, jednak sa bardzo drogie jak dla mnie z moim małym budżetem nie do osiagniecia. Wiec pewnie nie zdecyduje sie na ich kolekcjonowanie…a może powinnam ?

    pozdrawiam

    Róża

    • erynnis tages
      28/01/2013

      Witam miłosniczkę Monster High. Też kupiłam kilka . zdawało mi się, ze więcej było postaci niż 25… ciągle jakieś nowe widzę i nie ogarniam:) Ta seria ma tendencje wzrostowe, myślę, że bedzie się pojawiało jeszcze wiele postaci nowych i może być niebezpieczna, jeśli ktoś chce zebrać wszystkie. Są też edycje specjalne, faceci, mebelki i auta. Gdyby ktoś chciał zebrać pełny komplet, to już w tej chwili miałby problemy z miejscem!

  38. dorotheah
    12/05/2013

    Gratulacje niezwykłej kolekcji i co najważniejsze PASJI !

    Muszę podziękować za ten post i foty. Trafiłam tu troszkę przypadkiem- w poszukiwaniu uruchomionej amazonki. Kolekcjonuję modele koni od 10 ok lat (tiiaaa, dzieckiem już nie jestem), na punkcie czego mam absolutnego kręćka. Obecnie posiadam ponad 250 konkretnych modeli koni, akcesoria i elementy do dioram, plus jakieś kilkaset innych figurek koni (chińszczyzna, ale i inne- m.in. konik Mattela z 1983 roku tez się u mnie ukrywa) , czy porcelanek itp.. Na szczęście temat firmowych modeli sam w sobie jest węższy (mniej firm i moldów, w kilku skalach), a i ja wybieram modele bardziej krytycznie (m.in.pod kątem anatomii, rasy itp.).W sumie na szczęście najpiękniejsze, poważne modele (Breyer i Stone), są kosztowne i trudne do zdobycia (głównie przez ebay, z USA- dochodzi spora kasa za przesyłki, szczególnie dużych modeli), co nie zachęca do klikania kolejnych egzemplarzy.
    To wszystko jest piękne i cudowne szczególnie, dla tworzącego, malującego miłośnika koni, posiadacza żywego wierzchowca, Ale jednocześnie widzę, jak modele zaczynają co raz drapieżniej pożerać naszą przestrzeń życiową. Nawet pomimo tego,że znaczną cześć kolekcji tworzą malutkie koniki, a wszystkie konie przechowuję bez pudełek ( wiele mniejszych modeli sprzedawanych jest bez pudeł, a inne od razu uwalniam – konie koniecznie trzeba podziwiać z każdej strony!), na w sumie maciupkiej przestrzeni.Ciebie wręcz rozbawi informacja, że moje modele koni (bez niefirmowych i porcelanowych) zajmują głównie jeden regal i kilka półek (przy totalnej i męczącej już ciasnocie), a od jakiegoś czasu skubańce zaczęły włazić mi do szafy, szuflad, katonów, czy do rzeczy osobistych. Ale mi zaczyna być z tym co raz ciężej. Nie mam serca pozbywać się, nawet tych najgorszych modeli (właśnie siedzą w kartonie do odwołania), choć walczę ze sobą. A nowe koniska wciąż przybywają. Zaczęły też kusić mnie co raz mocniej żywiczne odlewy rzeźb konkretnych artystów (Artist Resin), czy porządne customy- więc niedawno przyjechał do mnie z Hollywood pewien cudny, za to bardzo kosztowny i miejscożerny Qń (CM AR Nocturno -Kitty Cantrell). A niestety przestrzeń mam bardzo ograniczoną i dokupowanie kolejnych regałów, półek mija się z celem- bo żyć gdzieś trzeba a i potrzebuję trochę pustej, twórzczogennej przestrzeni. Muszę zwolnić, przystopować, albo zawęzić temat zbieractwa- co gdzieś tam trochę wychodzi samo z siebie, ale i czasem przyłapuje się na kolejnych nie najlepszych zakupach.
    Dzięki Twoim fotom i opisowi widzę, do czego może to wszystko prowadzić.
    Choć kolekcja jest wielka, wyjątkowa- życie z nią jest bardzo uciążliwe. Dzięki jeszcze raz za przestrogę!!

    Wielka szkoda, że te wszystkie zakartonowane lalki nie dają Ci się w pełni sobą nacieszyć. Może warto, oczywiście przy jednoczesnym bardzo krytycznym wyborze kolejnych lalek, przemyśleć o alternatywie dla sprzedaży najsłabszych lalek – rozkartonowaniu części z nich? . Wiem, że jest to też kwestia znacznego obniżenia rozkartonowanej lalki, a i trudna decyzja dla razowego kolekcjonera. Ale może warto to zrobić? Szczególnie te mniej cenne egzemplarze po wypakowaniu może zmniejszyły by ścisk?
    Tak czy inaczej -jeszcze raz gratuluję kolekcji, pasji i fajnej stronki!
    Pozdrawiam bardzo serdecznie
    Dorotheah

    P.S. zapraszam na moją stronę o modelach koni (jako ciekawostka dodam, że w na stronie są foty i opis amazonki Classic firmy Breyer, Oj chyba muszę dodać foty Mattelowych i Bratzowych koni)
    dorotheahhh.blogspot.com

    • magda
      12/05/2013

      Decyzje o sprzedaży są zawsze trudne; mnie w takich chwilach najbardziej pomaga obejrzenie dwóch – trzech odcinków „Hoarders”, zwłaszcza, że tam poza klasycznymi osobami zawalonymi przez śmieci często są też zbieracze, ale tacy, których przygniotły właśnie rozmiary ich – początkowo skromnych – kolekcji. A tym, którzy pragną całkowicie odmienić swoją perspektywę kolekcjonerską polecam „Miłośnika wulkanów” Susan Sontag.

    • erynnis tages
      13/05/2013

      dorotheahhh , witaj! Konie- to bardzo ciekawe!Kolekcja samych koni-fascynujące! mam kilka koni mattelowskich dla Barbie, również oryginalnego dla Fleur/Otto Simon, jakies tam koniska mi się w domu plącza, ale tylko wybrane, nie gromadziłam wszystkich. To byłaby prawdziwa stadnina, bo w niektórych latach (w 90tych zwłaszcza) wiele serii Barbie dysponowało własnym koniem, co oznaczałoby kilka koni rocznie- a te barbiowe qnie mają jednak spore gabaryty. Zwłaszcza te sprzedawane w ogromnym pudełku typu koń+powóz! koni dla barbie było na tyle dużo (oraz stajni i innych obiektów, nawet furgon do przewozu koni), ze już same barbiowe konie mogłyby stanowić ekscytującą i zajmującą dużo miejsca kolekcję! na pewno zerkne na Twego bloga, żeby dowiedzieć się czegoś o niebarbiowych koniach:) pozdrawiam

  39. Panthercia79
    13/05/2013

    Wooooows…!!!!! Wpusccie mnie tam !!!! tylko tyle mogę powiedzieć 🙂 a ja myślałam ze mam dużo lalek :(jakbyś chciała jakieś jednak sprzedać to z radością je przygarne 😉 dzieki bogu mam duze mieszkanie i pojemne regaly :)one są piękne … Po prostu uczta dla oczu kolekcjonera ….
    Ja zbieram te bardziej współczesne a już najlepiej ślubne i w ogóle w sukniach balowych lub wieczorowych 🙂
    pozdrawiam gorąco z Niemiec pantercia79

  40. Pingback: Kilka Porad Dla Początkujących Kolekcjonerów Lalek | Fleur Makes Your Dreams Come True!

  41. Herma
    21/05/2015

    Ja kupuje te, które mi się akurat podobają mam na oku jeszcze właśnie lalki z lat 80-90.
    I jak na razie cierpię na brak funduszy więc pod niewiadomą jest kiedy się kolekcja lalek powiększy.

  42. Amalthea
    06/11/2015

    Ja jestem kolekcjonerką lalek z porcelany od około 3 miesięcy :] Zaczęłam je zbierać po tym, jak straciłam pracę, wpadłam w depresję i zaczęłam mieć problemy ze zdrowiem. Kupowanie lalek traktuję jako pewnego rodzaju terapię – ucieczkę od bolesnej rzeczywistości. Najwięcej mam z kolekcji DeAgostini: w strojach ludowych i dam z minionych epok. Najbardziej przemawiają do mnie lalki w strojach z XIX wieku – damy wiktoriańskie 🙂 Mam nawet dwie ze sklepu na Baker Street w Londynie. W przyszłym roku przeprowadzam się z mężem do Irlandii, w poszukiwaniu lepszych perspektyw. Im bardziej zbliża się ten moment, tym zaczynam ograniczać kupowanie lalek, bo będzie ciężko je wszystkie przewieźć. Zresztą na wyspach też jest ich sporo :] Pozdrowienia od początkującej kolekcjonerki :]

    • erynnis tages
      08/11/2015

      Pozdrawiam również. Wyobrażam sobie, jak trudno przeprowadzać się z lalkami. UK to lalkowy raj, więc kolekcja na pewno się powiększy 🙂

Dodaj odpowiedź do mark Anuluj pisanie odpowiedzi

Information

This entry was posted on 31/12/2011 by in Barbie, doll collecting, Fashion Royalty, Mattel and tagged , , , , , , .

Erynnis Tages Flickr

Tags

50th Anniversary Skipper 1961 1964 1976 1979 1980 1981 1984 1985 1987 1989 1993 1995 1996 1998 Barbie 1999 Barbie 2001 2002 2006 2007 2009 2010 2011 2014 Barbie 2015 Barbie action doll action figure Action Figures Barbie Barbie's facemold barbie facemold barbie in india Barbie Ken Becky Belly Button Bill Greening Black party body booklet Byron Lars celebrity Chelsie Convention Dad designer doll DID Dinky Toys Disney Disney Villains Doll collection Dolls DOTW eighties Elise Elise Jolie Europe event expressions of india facemold face mold fashion fashion doll Fashionistas Fashionistas Barbie Fashion Royalty Film Director Barbie Film Director facemold Film Director feet First Skipper FR FR Homme FR MONOGRAM FR Nippon gareth pugh gender Generation Girl Barbie Generation Girl facemold Generation Girls Barbie GG Facemold Grandma Grandpa Heart Heart Family Heart Family Mom homme IFDC India Integrity Toys japan japanese Japanese Barbie japanese market Jason Wu Jazzie jenny karl lagerfeld karl lagerfeld barbie Kelley Ken ken doll Kenzie Kimono LanardToys Lego leo mattel licca Linda Kyaw Lukas lumberjack Ma-Ba ma-ba barbie MaBa Mackie headmold Madison male doll Matka Gertruda Mattel Mattell Maverick Mbili Michael michael jackson doll Million Dollar Man Misaki Monogram Mother Gothel Mother Gothel doll My scene Mystery Squad NuFace Pop Life Raw appeal Really Rad Barbie Samurai Shaun silkstone barbie Skipper Starr Superstar Barbie Superstar facemold takara Takara Barbie TeenSkipper the eighties Toy fair Tracy Vintage Vintage Skipper vintage Skipper facemold Westley Wheelchair Barbie Young Sweethearts Young Sweethearts Michael Melinda